sobota, 25 sierpnia 2012

Nareszcie

Upiekłam chleb, udał się. Przymierzałam sie do tego już jakiś czas temu ale nie podobały mi się przepisy. Do tego pomysłu zaraziłam kuzynkę i ona wypróbowała przepis. Ciekawam jak długo bedę go miała.
W lipcu bratanica zaprosila mnie do Paryża - ciociu przyjedź w sierpniu do mnie. Odmówiłam. Mialam już inne plany. Wyjazd wiązał się z wypływem gotówki, której akurat nie mialam. Wniosek na przyszłość - odkładać co miesiąc parę groszy. 
Co zaplanowałam zrobiłam. Okna wymalowane, jeszcze mi sprzątanie zostało, zaprawy porobione. Czekam jeszcze na pomidory wychodowane od ziarenka aby zrobić przeciery.
Jutro odpoczywam, kupilam Ludluma i trzeba go przeczytać w końcu.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz